Przed tygodniem w felietonie Czechy, Morawy, Szkocja i Irlandia, a dziś… Liban. Skąd taki przeskok?
Dziś to już klasyka komedii. I słusznie, bo to co w tym filmie wyczynia Whoopie Goldberg, to zdecydowanie rola jej życia.
Dlaczego nie! Nie siedźmy przy stole, ciągle podjadając! :)
Kolejny komediant próbujący w końcu zagrać coś na serio?
Czyli Janusz Kondratiuk prywatnie.
Jak jeden dzień?
Geniusz, czy szaleniec? A może jedno i drugie?
Który nie działa? Działa po swojemu? Ledwo zipie?
Opowiadanie z dreszczykiem, czyli coś lżejszego do poczytania na majówkę.
Opuszczamy zimne mury i wracamy do natury!