Podajemy trasę, grupy i przewodników.
Po dwóch dniach drogi pątnicy zmierzający na Jasną Górę wykazywali niewielkie zmęczenie i do późna bawili się przed ostatnim noclegiem. Klerycy zaskoczyli publiczność fenomenalnym koncertem, a nowych szefów szefów trasy zaskoczył... Zobaczcie sami!
Tradycyjny półtoragodzinny postój nigdy nie jest przeznaczony w całości na jedzenie i leżenie. Resztę czasu wypełniają tańce i inne zabawy. Zobacz, jak bawili się pielgrzymi na półmetku drogi na Jasną Górę!Zdjęcia: Szymon Zmarlicki /Foto Gość
Zapraszamy do lektury GN nr 28 na 16 lipca z dodatkiem diecezjalnym gliwickim.
Choć w deszczu, ale za to z pieśnią na ustach wyruszyła grupa z Kuźni Raciborskiej, która zmierzała do Gliwic.
Drugiego dnia pielgrzymki na Jasną Górę pątnicy z diecezji gliwickiej zatrzymali się na ostatni nocleg w Boronowie. Zanim poszli spać, wzięli udział w nabożeństwie i długo bawili się na koncercie kleryków z opolskiego seminarium.
– Pielgrzymka w tym roku będzie o jeden dzień krótsza, choć ilość kilometrów się nie zmieni – mówi ks. Bernard Plucik.
- Oby nasza kolejna pielgrzymka w nieco innej formie była bardzo zdecydowaną, szczerą, wiarygodną wizytówką naszej diecezji - mówił w katedrze bp Jan Kopiec.
Po kilku dniach maszerowania pozostaną nie tylko odciski na stopach i zakwasy w mięśniach. Bo pielgrzymka to przede wszystkim rekolekcje w drodze – czas wypraszania łask i dziękczynienia.
Władysław idzie na Jasną Górę piętnasty raz i towarzyszy mu wnuk Kacper. Agnieszka idzie po raz szósty i jest z nią córka Natalia. A Ewa i Andrzej w drogę wybrali się po raz pierwszy, i to razem z piątką dzieci.