Domowy Kościół diecezji łowickiej po raz kolejny zaprosił całe rodziny na karnawałową zabawę bez alkoholu. Uczestniczyło w niej 120 osób.
Królowie i królewny bawili się na dorocznym, studenckim "Balu na 100 par" organizowanym przez duszpasterstwa akademickie Wrocławia.
– Atutem naszego balu jest to, że można się na nim wytańczyć, wybawić, wyszaleć i następnego dnia wszystko pamiętać – śmieje się ks. Rafał Babicki, współorganizator imprezy.
Powitanie nowego roku. Msza, adoracja Najświętszego Sakramentu, taniec, lampka szampana lub zabawa bezalkoholowa – w ten sposób wielu katolików w Polsce przywitało Nowy Rok. Polacy bawili się też na imprezach plenerowych, stokach górskich i pod ziemią.
To nie był zwykły bal. Na początek Mazurek Dąbrowskiego i dostojnie zatańczony polonez. W trakcie recytacja poezji oraz wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych. A między tym wszystkim wspaniała i kulturalna zabawa.
Kto nie był na takiej imprezie, może uznać, że mało w życiu widział. Kto był, tego nie trzeba przekonywać, że najbardziej wystrzałowe, szampańskie, radosne są bale bez napojów alkoholowych, po których nikt nie ma kłopotów z pamięcią.
Bez alkoholu, za to do trzeciej nad ranem bawili się w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie uczestnicy "Wesela wesel", czyli spotkania małżeństw, które miały bezalkoholowe wesele.
– Pokazujemy, że można znakomicie się bawić bez alkoholu, on naprawdę nie jest nam potrzebny. Zapraszamy wszystkich odważnych do tego, by zobaczyć, jak taki bal wygląda – mówią Zofia i Władysław Sadeccy.
Można się świetnie bawić bez alkoholu - udowodniło kilkadziesiąt par z pułtuskiego Domowego Kościoła.
Wiele osób nowy rok powitało nie tylko na zabawie, ale też dziękczynieniu za to, co było, i modlitwie za to, co przed nami.