Tragedia Górnośląska. O różnych kierunkach wywózek i wyjątkowych świadectwach mieszkańców Ostropy z dr. Dariuszem Węgrzynem, historykiem z oddziału IPN w Katowicach
70. rocznica Tragedii Górnośląskiej. 27 stycznia 1945 roku Armia Czerwona wkroczyła do Mikołowa. Kilka godzin później pijani żołnierze sowieccy BRUTALNIE zamordowali dwie salwatorianki.
W Łabędach wspominano i modlono się za deportowanych do ZSRR.
14.02.2015, Gliwice-Łabędy. Uroczystości upamiętniające Tragedię Górnośląską odbyły się w parafii św. Jerzego. Rozpoczęły się spotkaniem przy pomniku ofiar, po nim w kościele sprawowana była Eucharystia. Zdjęcia: Klaudia Cwołek /Foto Gość
Górny Śląsk dołożył własną ofiarę krwi i cierpienia – powiedział metropolita katowicki abp Wiktor Skworc 14 lutego w Radzionkowie podczas uroczystości otwarcia Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 r.
Nieprawdopodobna liczba osób, ponad 50 tysięcy! Tylu Ślązaków, w jednym tylko roku, zostało wywiezionych - jako niewolnicy - do pracy w kopalniach Związku Sowieckiego. Przeżyła mniej niż połowa. Z niektórych powiatów Sowieci wywieźli praktycznie wszystkich zdolnych do pracy mężczyzn. W Radzionkowie zostało otwarte Centrum upamiętniające Ślązaków wywiezionych w 1945 roku na Wschód.
– Każdy dzień waszego życia jest wezwaniem, zaproszeniem, abyście wychodzili jak Symeon i w świątyni, którą jest żywy Kościół, spotkali przychodzącego Pana – mówił osobom życia konsekrowanego bp Adam Wodarczyk.
– Był śnieg, było zimno. Niemal przy każdej furtce stały płaczące kobiety i dzieci dookoła – opowiadała Róża Gillner z Ostropy.
W Muzeum Górnośląskim w Bytomiu spotkają się ci, którzy badają i dokumentują wydarzenia sprzed 70 lat, oraz ci, którzy widzieli je na własne oczy.