Mówiła o sobie: „jestem małym nic”. Śpiewała… unosząc się nad lipami. Żyła mimo poderżniętego gardła i przebitego na wylot serca.
Maszerują z Krakowa pod Wiedeń, szlakiem Sobieskiego sprzed dokładnie 330 lat. Po drodze posadzili lipy m.in. w Mysłowicach, Bytomiu i Piekarach.
Także po to kilkoro młodych ludzi przyjechało na weekend do Lipia. Na oazie modlitwy szukali odpowiedzi i pogłębiali swoją relację z Bogiem.
„Mała nic” – mówiła o sobie. Żyła mimo poderżniętego gardła. A karmelitanki zdumiewały się, widząc, jak stygmatyczka śpiewa… i unosi się nad lipami.
Otoczona zboczami gór porośniętych gęstym lasem, osłonięta pniami dostojnych, starych lip, zaprasza zachwyconego pięknem tej przyrody człowieka, by wejść i podziękować Stwórcy.
Sławomir Sielicki ze Stowarzyszenia na rzecz Ochrony Dzikich Zwierząt „Sokół” z Włocławka zakłada młodemu sokołowi wędrownemu lokalizator GPS w okolicach Lip.
Koszalinianie wybrali się na leśny ugór, by obsadzić go klonami, lipami, sosnami. Dołączyli do nich rodzice, którzy sadzonkami dębów upamiętnili swoje latorośle.
Po jesiennej edycji rekolekcji dla dziewcząt siostry ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej zaprosiły młodzież żeńską na kolejne spotkanie do Lipia k. Świdwina.
Stąd pochodzi jedna trzecia zasobów wód mineralnych w Polsce. Z tutejszego drewna lipy Wit Stwosz wyrzeźbił ołtarz w kościele Mariackim w Krakowie.
W Różanymstoku pachnie lipami, jaśminem, liliami, stokrotkami, rozchodnikiem, różami... Tyle zapachów, ile cudów, które zdarzały się w tym miejscu przez ponad 300 lat.