– Kończy się ten tydzień, nie kończy się nasze codzienne uwielbienie Boga. Cieszę się, że mogliśmy wyjść ze słowem Bożym na rynek naszego miasta! – mówiła Zuzanna Pradela na bielskim Starym Rynku.
- Tego dnia możemy pokazać się światu z jak najlepszej strony i utwierdzić ludzi w tym, że dobro, które uczynili, przekazując na naszą rzecz pieniądze, wzrasta i owocuje w nas - mówi Zuzanna Jaroszewska, stypendystka.
– Możemy pokazać się światu z jak najlepszej strony i utwierdzić ludzi w tym, że dobro, które uczynili, przekazując pieniądze na naszą rzecz, wzrasta i owocuje w nas – mówi Zuzanna, jedna ze stypendystów.
Dwa razy w tygodniu o siódmej dziewięć rano wsiadają do autobusu numer 860 do Katowic. – A później z przesiadkami na PKS jedziemy do wybranego kościoła – opowiadają Zuzanna i Joachim Gorowie z Piekar Śląskich.
– To są podstawy, które powinniśmy znać od najmłodszych lat, bo nigdy nie wiadomo, kiedy ta wiedza nam się przyda. Oby jak najrzadziej, jednak zawsze powinniśmy być w gotowości – mówi Zuzanna Nowak, laureatka I miejsca.
Jaś ma trzy latka, urodził się ze złożoną, wyjątkowo skomplikowaną wadą serca (nie ma prawej komory serca). Najczęściej po trzech etapach trudnych operacji dzieci wracają do zdrowia.
– Jesteśmy tu z potrzeby serca. A dla serca kilometry nie są przeszkodą – mówi Zuzanna Pradela, która dyrygowała Dziecięcą Orkiestrą SymfonicznĄ i Żeńskim Chórem Szkoły Muzycznej w Bielsku-Białej podczas koncertu „Młodzi dla Ukrainy”.
Prokuratura Okręgowa w Koszalinie umorzyła śledztwo, które miało wyjaśnić, czy przy organizacji festiwali Przystanek Woodstock w latach 2010-2017 doszło do złamania prawa. Nie dopatrzono się znamion przestępstwa - powiedziała PAP zastępca prokuratora okręgowego Zuzanna Ostrowska.
Tej sprawy nie można zostawić niezałatwionej. Dziennik ujawnił, że w wielu klinikach dokonujących sztucznego zapłodnienia panuje całkowita dowolność postępowania z ludzkimi zarodkami, można je odmrażać, przekazywać rodzicom w termosach, sprzedawać - napisała w Dzienniku Zuzanna Dąbrowska.
Niedawno minęło 77 lat od dnia, w którym ponad 700 dzieci polskich zesłańców, ofiar sowieckich represji, zostało ewakuowanych do Nowej Zelandii. Na rajskiej wyspie znalazły schronienie i namiastkę utraconej ojczyzny. Wśród nich była Zuzanna Majak z Kluczborka.