Papież senior Benedykt XVI przerwał milczenie. Informacja brzmi sensacyjnie, a jednak jest prawdziwa.
Kiedy przed tygodniem napisałem w tym miejscu o oświadczeniu kard. Stanisława Dziwisza w sprawie kampanii „Przekażmy sobie znak pokoju”, nie było jeszcze dwóch innych ważnych głosów, o których dla pełności obrazu muszę wspomnieć.
My, księża, czasami nie mamy odwagi przypomnieć o poście piątkowym, a co dopiero wezwać do wielkiej pokuty pod murami Jasnej Góry. Wątpliwości pozbyłem się w ostatni poniedziałek, po czarnym proteście.
Zwykle w tym miejscu narzekam. Tym razem będzie inaczej, i to nie tylko ze względu na święta.
Zwolennicy aborcji szybko potrafili się zorganizować w czarne marsze. Nam, katolikom, taki rodzaj działania jest obcy. Dlaczego tak się dzieje?
6 czerwca polscy biskupi w sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej na Krzeptówkach odnowią Akt Poświęcenia Kościoła w Polsce Niepokalanemu Sercu Maryi.
Na domowym zegarze wybiła godzina siódma, gdy Pier Giorgio przestał oddychać. Śmierć nie zmieniła piękna jego twarzy. Pokojówka państwa Frassatich zapisała w kalendarzu: "Siódma rano. Niepowetowana strata. Biedny pan Giorgio. Był święty i Bóg chciał go mieć u siebie".
Ankiety. Spodziewaliśmy się tysiąca, no może dwóch tysięcy ankiet, a otrzymaliśmy kilkanaście tysięcy. To chyba rekord świata.
W filmie „1920 Bitwa Warszawska” jest scena, w której przypadkowo spotkany żołnierz zniechęca głównego bohatera do modlitwy za zmarłą kobietę.
Przed tygodniem napisałem w tym miejscu o modlitwie odmówionej przez prezydenta Obamę w czasie rocznicowych uroczystości związanych z zamachem na WTC, wyrażając jednocześnie duży dystans do osoby i polityki prowadzonej przez obecnego prezydenta USA.