Jak iść na Drogę Krzyżową, to pokonując kilkadziesiąt kilometrów, jak uwielbiać Boga, to przez całą dobę, jak iść w góry, to na najwyższy szczyt. I to jak najszybciej.
W piątek 27 marca wieczorem Ekstremalne Drogi Krzyżowe wyruszą z Bielska-Białej, Andrychowa, Oświęcimia i Puńcowa. Na trasę najtrudniejszej w skali kraju - bielskiej Drogi św. Andrzeja Boboli - zapisały się 134 osoby w wieku od 18 do 63 lat.
Listę zamknięto przed czasem. Nikt nie przypuszczał, że pielgrzymów, którzy nocą wyruszą ze swoimi intencjami z Lublina do Wąwolnicy, trzeba będzie podzielić na dwie grupy. Zgłosiło się prawie 900 osób. Najstarsza uczestniczka Ekstremalnej Drogi Krzyżowej w Lublinie ma 74 lata.
Ludzie. Wiktoria dużo czyta z Moniką, lubi też wykreślanki. – Nasze zajęcia zaczynamy od „wisielca” i prawie zawsze ja wygrywam – chwali się. Teraz i szkolne problemy pokonuje z większą łatwością.
– Założenie jest takie, żeby wyjść z kościoła, żeby były droga, zmaganie i zmęczenie, które mogę ofiarować w zjednoczeniu z męką Jezusa Chrystusa – mówi ks. Artur Pytel, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
Abp Celestino Migliore 8 marca wieczorem wyruszył w nocną, samotną pielgrzymkę z Krakowa do Kalwarii Zebrzydowskiej.
Przeprawa promem przez Wisłę, a potem 35 km pieszej wędrówki w ciemnościach.
Za dwa tygodnie weź krzyż i pójdź w 40-kilometrową drogę krzyżową z Jeleniej Góry.
W tym roku na pątniczy szlak wybiera się tysiąc osób. To pięć razy więcej niż za pierwszym razem.
Jeśli ktoś czuje, że w jego życiu jest coś nie tak i chce to zmienić, warto wyjść, pokonać drogę i swoje słabości.