Rock-metal, gospel, hip-hop i rytmy samby - to wszystko na Copacabanie w Płocku.
Festiwal to dobry moment, by podładować duchowe akumulatory. Stale otwarty jest Namiot Adoracji, a kazania nie są nudne.
Nietypowe i malownicze położenie miasta, katedra, muzea, rynek, deptak tumski, zoo - to tylko niektóre z wielu atrakcji turystycznych Płocka, które powinni odkryć ci, którzy są tu po raz pierwszy.
Tutaj będą fantastyczne koncerty. Ale chodzi nie tylko o muzykę. Będą też ciekawe warsztaty. Ale nie rozwijanie talentów będzie najważniejsze. Więc o co w tym wszystkim chodzi?
– Co tam widzieliśmy? Miłość w tych rodzinach, wspólnotę i to, jak wszyscy potrafili się bawić od najmłodszych do najstarszych – opowiada Aldona Wiśniewska. Zespół Moja Rodzina wystąpił podczas zjazdu w Grodzisku Mazowieckim.
Tu ludzie nie boją się mówić, że chodzą do kościoła.
Sanktuarium na Starym Rynku jeszcze nie przyciąga wzroku wielką architekturą, ale tu pojawiają się pielgrzymi dosłownie ze wszystkich kontynentów.
To było bardzo różnorodne i mocne granie. Festiwalowa scena w sobotę wieczór należała do Full Power Spirit, Trzeciej Godziny Dnia i Luxtorpedy.
W drugi dzień Przystani Miłosierdzie wśród jej uczestników pojawił się bp Grzegorz Ryś z Krakowa, który odprawił Mszę św. w namiocie przy płockiej farze, a potem zszedł wraz z nimi do młodzieży na festiwalu Reaggeland.
Kiedy zamykamy ten numer, jesteśmy właśnie pomiędzy dwoma wielkimi ewangelizacyjnymi wydarzeniami w Płocku.