Kosze kwiatów, warzyw i bochen chleba przynieśli do kościoła św. Jakuba ogrodnicy i rolnicy.
O błogosławieństwo i dobre urodzaje prosili uczestnicy pielgrzymki do sanktuarium Matki Bożej Lubeckiej.
Zauważyłeś? Jezus zlitował się... i zaczął nauczać. Chleb rozmnożył potem. Dużo ważniejsze jest nakarmienie duszy niż ciała.
Śląsk Cieszyński gościł w tym roku 8 września uczestników bielsko-żywieckich dożynek. Rozpoczęła je Msza św. w sanktuarium Matki Bożej Gołyskiej w Chybiu, której przewodniczył bp Roman Pindel. Przybyli także księża ewangeliccy z ks. Waldemarem Szajthauerem, reprezentującym bp. Adriana Korczago.
Warto przypominać dziś istotę dożynek i przywracać zwyczaje naszych ojców i tego ducha dziękczynienia za chleb powszedni.
– Dzisiejsza uroczystość jest jedyną, kiedy osoba przyjmująca pewną posługę w Kościele, słyszy z boku szept: „Tato!” – mówił żartobliwie bp Marek Solarczyk, udzielając błogosławieństwa 58 mężczyznom.
Ludzie chodzą z pochylonymi głowami, bo na ziemi szukają pożywienia. A Bóg rozmnaża chleb tym, którzy patrzą w niebo.
Za wstawiennictwem św. Jakuba Apostoła wypraszali Boże błogosławieństwo i opiekę dla Olsztyna, jego mieszkańców i gości.
– Módlmy się, aby nikt z tego miasta nie musiał emigrować za chlebem – zachęcał zgromadzonych w kościele NMP 8 lutego bp Wiesław Szlachetka.
- Dzisiejsza uroczystość jest jedyną, kiedy osoba przyjmująca pewną posługę w Kościele, słyszy z boku szept: "Tato!" - mówił żartobliwie bp Marek Solarczyk, udzielając błogosławieństwa 58 mężczyznom.