Ksiądz winien być obecny w życiu swoich wiernych. Musi mieć odwagę wyraźnie i zdecydowanie wskazywać drogę ludziom szukającym pomocy. Ksiądz winien ludziom towarzyszyć. Na to jednak musi mieć czas.
Kiedy pytam Marię Krystynę Habsburg, co to znaczy być księżną, śmieje się: – Bycie książętami wybijano nam z głowy. Za to stale uczono nas posługi biednym.
„Daj Boże, aby to były ostatnie tak smutne imieniny” – pisała z sowieckiego łagru córka do matki. Życzenia napisała na kawałku brzozowej kory. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek dotarły.
Miała białą suknię. W rękach trzymała czerwone róże. Inna wpięta była w jej rozpuszczone włosy. Gdy zeszła na ziemię i spotkała znajomych, zapanowała wielka radość. Wtedy... obudziłem się. Tak śnił jedenastoletni Tomek pięć miesięcy po śmierci Ewy.
(...) Prawdziwie "rozmiłowany" w Słowie Bożym, pytał się: "Jak można żyć bez znajomości Pisma, przez które uczymy się poznawać samego Chrystusa, który jest życiem wiernych?" (Ep. 30,7).
Biskup na trudne czasy. – Biskup Splett odwrócił się w stronę okna. Stał tak przez trzy minuty. Potem spojrzał na mnie i spokojnym głosem odpowiedział: „Wasz ksiądz powróci na parafię” – wspomina relację jednego z oficerów Gryfa Pomorskiego arcybiskup senior Tadeusz Gocłowski.
- Wierzę, że nikt z nas nie jest tu przez przypadek. Nie wiem, czy skończę seminarium. Wiem natomiast jedno. Jeżeli nie poszedłbym za tym głosem, byłbym naprawdę nieszczęśliwy – mówi Wojtek, jeden z kleryków pierwszego roku.
W dramatycznych deklaracjach Fryderyka Nietzschego sąsiadowały ze sobą wzniosłe frazy o nadczłowieku, zapowiedź śmierci Boga i rozpacz człowieka bliskiego obłędu. Śmierć Boga i konanie człowieka okazują się bardzo bliskie. Tygodnik Powszechny, 31 stycznia 2010
O tajemniczych wizytach Orędownika z nieba z ks. prał. Józefem Niżnikiem, którego odwiedził św. Andrzej Bobola, rozmawia ks. inf. Ireneusz Skubiś
Objawienia w Fatimie stały się jakby klamrą spinającą początek i koniec XX wieku.