– Pomogło mi wiele osób. One uwierzyły we mnie, w to, że ja naprawdę chcę zmienić moje życie – mówi pan Artur.
- Ej, reporter, rób zdjęcia! Pokaż, jak wygląda prawdziwa Polska! – odzywa się głos z sali. – I pisz prawdę! Głosy milkną, bo podano do stołu.
O tym, jak dobrze odczytać Ewangelię, kto szedł z Sopotu do Gdańska na bosaka i czego nie ujmuje się w ustawy z ks. Januszem Steciem, dyrektorem Caritas, rozmawia ks. Rafał Starkowicz.
Caritas Archidiecezji Gdańskiej. Potrzeba jedynie kartki papieru, długopisu i odrobiny chęci. Tyle właśnie wystarczy, żeby napisać list do bliźniego.
Modlą się z ubogimi i za nich. Karmią własnoręcznie zrobionymi kanapkami. Troszczą się o tych, którym w życiu jest najtrudniej.
Skąd dr Maria Smarzyńska-Filipecka bierze energię, by w każde piątkowe popołudnie pojawiać się w przytulisku i dyżurować do ostatniego pacjenta? – Lubię swoją pracę. Poza tym modli się za mnie kilka zgromadzeń – mówi.
Potrzeba jedynie kartki papieru, długopisu i odrobiny chęci. Tyle właśnie wystarczy, żeby napisać list do bliźniego.
- To powinność miłości. Nie prawny, ale ewangeliczny nakaz większej wrażliwości - mówi bp Edward Dajczak o dostrzeganiu ludzi dotkniętych ubóstwem. W przeddzień Światowego Dnia Ubogich zaprosił do wspólnego stołu ludzi, którym doskwiera bieda.
Dawniej siostry elżbietanki z Katowic piekły świąteczne pierniki w chlebowych piecach. Dziś kupują gotowe, ale tak jak dawniej, dzielą się nimi z biednymi i chorymi.
Hospicjum. Żółte budynki przy ul. Magazynowej 14 nie pasują do otoczenia. Dookoła sporo luksusu: Galeria Mokotów, zagłębie biurowe białych kołnierzyków, studia Telewizji Polskiej. A tu kolejka tych, którym życie zawiązało supeł i nijak nie chce go rozwiązać.