Górale witali w swoich rodzinnych miejscowościach neoprezbiterów. W Zakopanem była nawet banderia konna, wszak to pierwszy od 10 lat kapłan pochodzący z parafii Najświętszej Rodziny.
W Poroninie i w Kościelisku górale przeszli w niedzielę 23 października w Korowodach Świętych, a towarzyszyły im już ośnieżone tatrzańskie szczyty.
O góralach na Dolnym Śląsku, obiadach u proboszcza i kościelnej papierologii mówi Sławomir Kaptur, wiceprezes Fundacji Małżeństwo Rodzina.
Ochotniccy górale świętowali setne urodziny św. Jana Pawła II w Gazdówce Wojtyłowej na Skałce. Były prezenty od serca dane.
Górale przeszli w uroczystej procesji przez miasto, w tym Krupówki. Towarzyszyli im jeźdźcy z banderii konnej. Na Krzeptówkach zaś rozpoczęły się nabożeństwa fatimskie.
Jak na górala przystało, przygotowuje całą wieczerzę wigilijną. Potem przy choince śpiewa podhalańskie kolędy, które w sercu Ukrainy brzmią wyjątkowo.
Są najlepszym dziecięcym zespołem folklorystycznym w województwie.
„Buki moje, buki, uż mi nie szumicie. Smutno mi za wami, całe moje życie. Hej, całe moje życie” – zabrzmiał jak co roku hymn Górali Czadeckich.