Jak donosi dziennik „Avvenire”, tylko w ubiegły weekend kolejnych tysiąc pięciuset imigrantów przybiło do portów wyspy Lampedusa i na Sycylię. Jak na razie większość uciekinierów znajduje wciąż schronienie we Włoszech. Francja dawno zamknęła przed nimi granice, w innych krajach Europy też nikt ich nie chce.
Od pół wieku nikt nie chce finansować badań nad bezpłodnością. Wszyscy stawiają na produkcję człowieka. Nikt nie myśli o leczeniu, nikt nie myśli o godności dzieci.
„Nie mógłbym dłużej żyć, gdybym nie słyszał i nie czuł, jak do mnie mówi” – powtarzał o Jezusie ks. Luigi Giussani. Założyciel Comunione e Liberazione, prężnego ruchu świeckich i duchownych, jest kandydatem na ołtarze.
Zszokował mnie list prezydenta Europy do młodych z okazji Spotkania Europejskiego w Berlinie. Polityk postawił na Chrystusa. I nie są to czcze słowa.
W chwili politycznego zamętu we Włoszech tamtejsze lobby farmaceutyczne doprowadziło do legalizacji pigułki abortywnej.
„Ci otrzymają za życia wewnętrzne i stałe światło, będę ich chronił od nieprzyjaciół, nieszczęść i złych przygód” – to obietnica Jezusa dla tych, którzy będą czcić Jego Oblicze. Litania do Najświętszego Oblicza jest jednym ze sposobów.
Chiara i Gabriela miały wybór: dziecko albo one. Wybrały życie dzieci. Włoszka odeszła do nieba w ubiegłym tygodniu. Polka żyje, mimo że lekarze nie dawali jej szans…
Francja przekracza normy. Nie tylko publikacją "Charlie Hedbo", ale tym, że nie ma nawet odwagi odpowiedzieć, że Bóg nie jest mordercą.
Tego jeszcze nie było, żeby premier Francji nawoływał katolików do tłumnego uczestniczenia we Mszach.
– Musi nas niepokoić, jeśli religia motywuje przemoc. Religie muszą się oczyszczać, aby być narzędziem pokoju. Bo świat bez Boga prowadzi do przemocy bez miary – przekonywał w Asyżu Benedykt XVI.