W Orszaku Trzech Króli co roku biorą udział tysiące gdańszczan. Liczny udział jest niewątpliwie znakiem przywiązania do tradycji. – Myślę jednak, że jest to także wyraz tego, iż w każdym człowieku jest głód Boga – mówi Bożena Kozińska, która od lat wraz z rodziną uczestniczy w uroczystych obchodach święta.
Nawet jeśli organizacja tego wydarzenia przyprawia osoby zaangażowane o lekki zawrót głowy, to i tak wszyscy czekają na fanfary ogłaszające początek OTK. W tym roku planowanych jest 10 takich marszów na naszej diecezjalnej mapie.
Niemal w każdym mieście, w większych miejscowościach, a nawet w małych parafiach Orszaki Trzech Króli mobilizują i gromadzą coraz więcej osób. Idą starsi i młodzi, rodziny z dziećmi i całe stowarzyszenia, by oddać pokłon Dzieciątku.
6 stycznia Orszaki Trzech Króli wyruszą z kilku miejsc diecezji. W tym roku po raz pierwszy - ze Sławska.
Miasta i miejscowości, które już zasmakowały w orszakowym święcie, chcą kontynuować tę tradycję. Każdego roku dołączają też nowe miejsca na mapie naszej diecezji, które chcą także mieć swoje uliczne jasełka.
Królowie na żywych wielbłądach, anioły na szczudłach i mieszkańcy kilku miast w koronach - tak było na V Lubuskim Orszaku Trzech Króli, który odbył się 6 stycznia w Zielonej Górze.
Czterech królów przeszło w orszaku ulicami Tarnowskich Gór. Na placu Wolności w starciu między dobrem i złem kluczowy okazał się... hymn Światowych Dni Młodzieży.
W kilkunastu Orszakach Trzech Króli, które przeszły ulicami miast i miejscowości uczestniczyło tysiące osób. Ta całkiem młoda tradycja na dobre zagościła w naszej diecezji.
W Brodnie, niedużej miejscowości koło Środy Śląskiej, w parafii Szczepanów, Mędrcy i ich świta musieli się nieco natrudzić.
Nie przestraszył świeży śnieg i trzymający wciąż mróz. Wielu płocczan 6 stycznia postanowiła świętować właśnie w orszaku Trzech Króli.