O konieczności posługiwania się językiem zrozumiałym (filozof powie: intersubiektywnie komunikatywnym).
Mamy? Bywa różnie. W zależności od tego kogo słuchamy.
Zostać, słuchać, chłonąć tajemnicę. Niebędącą jakąś zastrzeżoną dla nielicznych wiedzą, magicznym zaklęciem...
Bóg nie widzi? Owszem, widzi. Dlatego posłał swojego Syna, by ten uświęcił nas „raz na zawsze”.
Nie na próżno napisano: „wejdź do swej izdebki i zamknij drzwi”. Ale nie czekaj aż nieproszony gość je wyważy.
Zdolni słuchać. Bynajmniej nie chodzi o jakąś wrodzoną umiejętność lub o coś, co jest pochodną ilorazu inteligencji.
Każdy dzień to spotkanie z nowymi ludźmi, kolejnymi problemami, przede wszystkim z twarzami. One mówią najwięcej. Choć i do redakcyjnych tematów wieczorem, po powrocie z kolędy, trzeba wrócić.
Wszechmogący Boże, Ty przez znak gwiazdy ukazałeś narodzenie Zbawiciela świata...
Boże, Ty przez swojego Syna zapaliłeś wszystkim narodom wiekuiste światło...
Nikt księdza nie zaczepiał? Bo podobno – dopowiadają – gdzieś w okolicy, widząc księdza chodzącego po kolędzie, wezwano policję. Hm…