Nie była nigdy na misjach, a została ich patronką. Nie skończyła studiów, ale ma tytuł doktora Kościoła. Mieszkała w skromnej celi Karmelu w Lisieux, a jej zdjęcie można spotkać... na placu Pigalle w Paryżu. I nie kibicowała żadnej piłkarskiej drużynie, a była niedawno na mundialu w RPA. Co za kobieta!
"Lato świętych kobiet" Nie była nigdy na misjach, a została ich patronką. Nie skończyła studiów, ale ma tytuł doktora Kościoła. Mieszkała w skromnej celi Karmelu w Lisieux, a jej zdjęcie można spotkać... na placu Pigalle w Paryżu. I nie kibicowała żadnej piłkarskiej drużynie, a była niedawno na mundialu w RPA. Co za kobieta!
„Czuję w duszy straszliwy ból z powodu utraty Boga, który mnie nie chce – Boga, który nie jest Bogiem; Boga, który naprawdę nie istnieje. Proszę, Jezu, wybacz moje bluźnierstwa – kazano mi pisać wszystko”.
O modlitwie w ciszy opowiada ks. Andrzej Muszala, teolog i bioetyk, który modlitwy wewnętrznej uczył się we francuskiej wspólnocie Notre Dame de Vie, a dziś dzieli się tym doświadczeniem z innymi w kościele św. Marka w Krakowie oraz w Pustelni św. Teresy z Lisieux na jednym z beskidzkich szczytów.
Oby wielu młodych Europejczyków chciało ofiarnie głosić zbawienie, jakie przyniósł Chrystus. To życzenie Benedykt XVI zawarł w liście wystosowanym do kard. Ivana Diasa. Prefekt Kongregacji do spraw Ewangelizacji Narodów przewodniczy 1 października w Lisieux uroczystościom z okazji 80. rocznicy ogłoszenia św. Teresy od Dzieciątka Jezus patronką misji.
Sami z siebie nie możemy nic. Ale nasza słabość staje się miejscem działania Bożej mocy. Przyjmując ją z radością okazujemy się silni.
Już czwarty rok animatorem życia religijnego młodych w parafii pw Chrystusa Dobrego Pasterza w Szczecinie jest ks. Tomasz Worobec, który jest dumny ze swojego powołania kapłańskiego, tak bardzo potrzebnego ciągle „głodnym Pana Boga” dziewczętom i chłopcom.
Pisałem tu niedawno, że na stare lata czuję jakbym musiał odbudowywać swoją wiarę z powodu - tak to nazwę - pewnych bardzo nieprzyjemnych okoliczności.
Terenia - rozkoszne, beztroskie dziecko zmieniło się w przewrażliwioną nastolatkę. Beksę płaczącą z byle powodu. Ale w Boże Narodzenie stał się cud. Teresa dostała prezent, jakiego się nie spodziewała.
Nie miała studiów wyższych, nie podejmowała się wielkich po ludzku dzieł, a jednak to ona odkryła drogę do świętości na skróty. W 1997 roku papież Jan Paweł II ogłosił ją Doktorem Kościoła.