Ks. Jan Balicki urodził się 25.01.1869 roku w Staromieściu. Żył i działał na terenie diecezji przemyskiej obrządku łacińskiego. Dzieciństwo i młodość spędził pod zaborami. Jego ojciec należał do Kościoła greckokatolickiego. Jan wzrastał i był wychowany w atmosferze głębokiej religijności.
Mówił, że przyjechał się tu napatrzeć. I nadal patrzy, i błogosławi miastu.
Kiedyś modne było powiedzenie: „Jeśli mam się już od czegoś uzależnić, niech to będzie seks”. – Durne to – pod nosem komentuje Andrzej. – Ale nie życzę mądralom, żeby się przekonali na własnej skórze.
Do Lichenia przyjeżdżają nie tylko pobożni pielgrzymi. Od wielu lat pomocy szukają tu alkoholicy i narkomani. Niedawno księża marianie otworzyli hospicjum.
To być może najbardziej demokratyczne miejsce świata, a jednocześnie miejsce najbardziej uczące pokory. Obok siebie stają i biorą się za ręce starszy i młodzi, kobiety i mężczyźni, psia fryzjerka, bezdomny i doktor medycyny.
Polscy biskupi negatywnie wypowiedzieli się na temat kampanii „Przekażmy sobie znak pokoju”.
Za pośrednictwem internetu wzywa do modlitwy w intencji pokoju na Bliskim Wschodzie. Wrażliwy na biedę i cierpienia zwykłych ludzi, założył fundację, wspomagającą kształcenie ubogiej młodzieży wiejskiej. Dlatego właśnie wierni mówią o nim: "biskup nadziei".
Był koniec czerwca. Justynka zobaczyła Matkę Bożą. A potem zobaczyła Ją też Basia. Od tego czasu mija 140 lat.