Chociaż nauczanie Jezusa i apostołów jest nowe i niezwykłe, to jednak nie byłoby zrozumiałe bez świętych ksiąg Izraela.
Nowe życie, dziedzictwo w niebie, zmartwychwstanie i zbawienie mogą się wydawać pojęciami jakby z innego świata. Udział w tym, co one oznaczają, przedstawia się nieraz jako coś odsuniętego w czasie, bardzo odległego od teraźniejszości.
Achajscy bohaterzy spod murów Troi nie tylko posługiwali się sprawnie orężem bojowym, ale także opanowali doskonale sztukę przemawiania, ponieważ świetnie znali moc słowa mówionego.
Dzisiejsza uroczystość jest nazywana Epifanią. W języku greckim objawienie to nie tylko epifaneia, ale także apokalypsis. Ten drugi termin kojarzy się dzisiaj zdecydowanie negatywnie, a w wielu nowożytnych językach jego odpowiedniki są synonimem katastrofy i zniszczenia.
Apostoł pisze o pozornie nieznaczącej sprawie: „byciu ubranym”.
Apostoł miał wątpliwości. Podzielił się nimi zaraz po tym, jak kilka razy wspomniał o swoim położeniu.
W środku czytanego fragmentu nie ma dwóch wersetów obecnych w liście. Ich brak sprawia, że ktoś może opacznie rozumieć słowa św. Pawła.
Czy można odpowiedzieć pozytywnie na dziś czytane wezwania św. Pawła?
Ostatnia księga Nowego Testamentu jest zbyt często czytana jako zbiór zapowiedzi o katastroficznej przyszłości. Tego rodzaju treści mogą wzbudzić emocje i wstrząsnąć.
Pierwsze zdanie czytania jest prośbą.