- Chcę Chrystusa dziś spotykać, więc pytanie jest...!? - pytał prowadzący. - Co słychać!? - odpowiadało zgodnie 400 gardeł.
Gdy Klaudia uczyła się opatrywać rany, jej koledzy pisali ikony, czołgali się na warsztatach wojskowych, walili w bębny, śpiewali czy piekli ciasto...
W tym roku salwatoriańska przygoda przebiega pod hasłem: "Można inaczej". Inaczej, czyli jak?
W ten szalony pomysł zaangażowana jest młodzież z kilku miast Polski, która należy do parafii salwatoriańskich lub z nimi sympatyzuje.
W Salwatoriańskim Centrum Młodzieżowym w Bagnie, w prezbiterium odnowionej kaplicy, została poświęcona mozaika z wizerunkiem Jezusa Nauczającego.
Będą walić w bębny, uczyć się pierwszej pomocy, pisać ikony, tańczyć, gotować i przygotowywać się do Nowej Ewangelizacji. Wszystko po to, by, zgodnie z tegorocznym hasłem, „podawać dalej”.
Istnieje jeden sposób, żeby nie martwić się o swoje życie - oddać je Jezusowi w całości. I bez żadnego "ale". Wtedy Pan Bóg ci pobłogosławi. Bez żadnego "ale".
"Co mnie obchodzi Jezus i Jego problemy sprzed 2000 lat, gdy ja mam dzisiaj swój problem - nie wiem, jakie buty i sukienkę wieczorem założyć?" - mówiła kiedyś modelka, która odnalazła Boga.
W pogrzebie Helenki uczestniczyło kilka tysięcy osób – najpierw w Trzebini, gdzie należała do wolontariatu misyjnego, potem w jej rodzinnym Libiążu.
Od początku starali się budować swoją miłość w zgodzie z tym, czego uczy Kościół. Teraz jako małżeństwo przekonują się z każdym dniem, że to najlepsza droga.