Wcale często rozważam myśl: czy mógłbym żyć w klasztorze?
Uczą się łaciny i filozofii, mają zajęcia artystyczne i lekcje twórczości.Znają problemy chrześcijan na całym świecie. Codziennie modlą się za nich w innym języku.
Wiara. – Jeden z pacjentów mówi do mnie: „Siostro, kto mnie teraz będzie opierniczał?” – śmieje się przełożona. Takie pytania, nawet pół żartem, pół serio, gesty przyjaźni, potwierdzają, że ta praca miała sens.
Społeczeństwo. Spędzają setki godzin na leśnych ambonach. Kultywują staropolskie tradycje, wygrywając na rogach myśliwskie sygnały. Jednak częściej chronią zwierzynę, dbają o jej stan i liczebność, niż na nią polują.
Na Opolszczyźnie w Starym Grodkowie, w miejscu odnalezionych w ubiegłym roku miejsc pochówku szczątków pomordowanych żołnierzy mjr. Henryka Flamego "Bartka", odbyły się uroczystości upamiętniające 71. rocznicę tej zbrodni. Rocznicowy hołd odbył się też w Żywcu.
Zostali zamordowani we wrześniu 1946 roku. Wciąż nie są znane miejsca ich pochówków.
On szczególnie mógł czuć niebezpieczeństwo i gdyby wyjechał, byłoby to usprawiedliwione. Jednak został ze swoimi.
– Wystarczy, że na tysiąc osób na moim koncercie jedna się wzruszy – mówi kompozytor Sebastian Szymański. – To dla mnie największy komplement.
Nie ma prawdy w powiedzeniu: „Nie będzie nas, będzie las”. Lasu nie będzie, jeśli nie pomoże mu człowiek.
W trwającym Roku Świętym Miłosierdzia do 460 parafii w archidiecezji krakowskiej wysłane zostały pakiety z informacjami dotyczącymi działalności Apostolatu Ratunku Konającym (ARK-a), który kilka lat temu powstał przy sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach.