Komisja badająca przyczyny katastrofy górniczej na kopalni "Zofiówka" zakończyła prace. - Według dzisiejszego stanu wiedzy nie dało się przewidzieć wstrząsu o takiej sile - tłumaczą eksperci.
Wstrząsu w kopalni "Zofiówka" w maju tego roku nie dało się przewidzieć - stwierdziła komisja ds. badania tej katastrofy.
W Jastrzębiu-Zdroju trwają obchody 38. rocznicy podpisania Porozumienia Jastrzębskiego. Bierze w nich udział premier Mateusz Morawiecki.
Do wstrząsu 900 m pod ziemią doszło 5 maja w kopalni „Zofiówka” w Jastrzębiu-Zdroju. Wstrząs miał siłę ok. 4,5 st. w skali Richtera i nie był bezpośrednio wywołany prowadzonymi w tym miejscu robotami.
W maju w jastrzębskiej kopalni zginęło pięciu górników. Do tej pory komisja Wyższego Urzędu Górniczego, która bada przyczyny tragedii, przesłuchała 39 świadków.
– Sfinansujemy budowę wspaniałego pomnika jednego z największych Polaków – obiecał w Katowicach premier Mateusz Morawiecki.
- Wstrząs, który doprowadził do katastrofy, był nie do przewidzenia - mówił po posiedzeniu komisji badającej tąpnięcie w "Zofiówce" dyrektor Zbigniew Rawicki.
Zjeżdżają na linach, przeszukują gruzy, w ruinach wyłapują najdrobniejszy dźwięk. Inaczej szczekają, gdy kogoś znajdą, a inaczej, gdy ostrzegają przed niebezpieczeństwem. Szukają wytrwale. Nie odpuszczają.
- Górnicy, którzy stracili życie w kopalniach, są błogosławieni, ponieważ zginęli w pracy i w służbie dla innych, zaś pełna poświęcenia postawa ratowników górniczych to "żywa Ewangelia" - mówił w niedzielę ks. prałat Bernard Czernecki.
O potrzebie dawania dzieciom siebie samych mówił do rodziców w Radiu eM abp Wiktor Skworc. Przypomniał też słowa z Piekar: o alkoholizmie, smogu i pożarach na wysypiskach.