„Modlimy się z wielką nadzieją, żeby rok 2016 był rokiem pokoju, a nie wojny” – powiedział Radiu Watykańskiemu chaldejski biskup pomocniczy Bagdadu.
Niniwa znalazła się w rękach Państwa Islamskiego. Tym samym cel jubileuszowej wyprawy grupy rowerowej NINIWA Team stoi pod znakiem zapytania. Choć rowerzyści są zdeterminowani, nikt nie zdecyduje się narażać życia, jadąc w rejony ogarnięte konfliktem.
„Mamy nadzieję, tak jak wszyscy Irakijczycy, że wkrótce zostanie też wyzwolony Mosul i Równina Niniwy. Pozwoli to licznym chrześcijanom, muzułmanom i grupom mniejszościowym powrócić do swych domów” – powiedział chaldejski biskup pomocniczy Bagdadu po odbiciu przez siły irackie miasta Ramadi.
Z rajdu dookoła Polski, z wyprawy na Bałkany oraz z wielu innych miejsc, dokąd wybrali się rowerzyści z grup „TOGTHER 2015” zjechali się do Kokotka, aby tam wspólną modlitwą rozpocząć drugi festiwal rowerowy.
Dyskusję na temat problemu uchodźców zorganizowało powołane przez wrocławskiego metropolitę Obserwatorium Społeczne.
- Chrześcijanie z Mosulu wciąż mają nadzieję, że będą mogli wrócić do domu - mówił w Krakowie abp Yohanna Petros Mouche, arcybiskup katolicki Mosulu, Kirkuku i Kurdystanu.
Drugi w hierarchii bojownik IS zginął w amerykańskim ataku lotniczym - potwierdził oficjalnie Biały Dom.
Kurdyjska autonomia w północnym Iraku, spokojne od kilkunastu lat miejsce, zaczyna się zmieniać, mimo że wojny jeszcze nie ma. Są za to naloty tureckich wojsk, oficjalnie walczących z Państwem Islamskim.
Dostarczyli żywność i leki dla ponad 250 rodzin.
Rok temu fundamentaliści muzułmańscy ogłosili Mosul stolicą kalifatu, który z czasem przemianowali na tzw. Państwo Islamskie. Tragedia tego miasta stała się początkiem najdramatyczniejszych chwil w życiu irackich chrześcijan i trwa po dzień dzisiejszy. Chrześcijanie cały czas są porywani i zabijani, a ich domy i majątek przejmowane przez islamistów. Trwa też ich nieustanny exodus za granicę.