Jego ostatnim słowem było "miłosierdzie" - mówi o zmarłym w poniedziałek ks. Janie Kaczkowskim, swoim przyjacielu, ks. Piotr Przyborek, który towarzyszył mu w chwili śmierci.
Uroczystości pogrzebowe ks. Jana Kaczkowskiego odbędą się w piątek 1 kwietnia - podał deon.pl.
"Był nieprzejednanym krytykiem wyniosłego, sztywnego stylu duszpasterstwa. Jego koledzy wikariusze nie mieli z nim łatwo" - wspomina księdza Kaczkowskiego ks. prof. Jan Perszon.
Księdza Jana poznałam w wakacje w 2010 r. w Pucku. Jako studentka IV roku medycyny miałam zaszczyt uczestniczyć w Areopagu Etycznym. Potem wielokrotnie spotykaliśmy się w Lublinie.
"Mamy modlić się i błogosławić Boga i Jemu powierzać trudne sytuacje". Czy starczy nam sił?
- W chwili śmierci była przy nim najbliższa rodzina. Trzymaliśmy jego dłonie. Nie cierpiał - zapewnia Józef Kaczkowski, ojciec ks. Jana.
W piątek zostanie odprawiona Msza św. w intencji zmarłego kapłana.
- Ks. Jan kazał wszystkim wstać i swoją nienajlepszą dykcją zmusił nas do powiedzenia "Ojcze Nasz"... po łacinie. Obiecał, że za miesiąc każdy z nas będzie znał to na pamięć - wspomina były uczeń ks. Kaczkowskiego.
"Fizyczną słabość przekuł w swoją siłę" - napisał o zmarłym 28 marca ks. Janie Kaczkowskim bp Damian Muskus.
Jasiu jako dziecko fascynował się obrzędami, liturgią, strojami. Lubił bawić się z siostrą i jej koleżankami w... procesję. Ustawiał je jako swoje parafianki, a sam szedł na czele z krzyżem...