Rozumiem, że jako państwo musimy strzec bezpieczeństwa swoich granic. Ale rozumiem też ludzi, którzy w obliczu beznadziejnej sytuacji ekonomicznej decydują się na ogromne ryzyko przedostania się przez granicę.
Nie przeczytamy już skomplikowanych programów partii, nie wysłuchamy pogłębionych debat. W nowej porno-polityce przekazy mają być proste (czyt. prostackie) i trafiać wprost do naszych mózgów.