Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukiwanie obejmuje wszystkie serwisy
wybierz serwis, który chcesz przeszukać »
Jezus nie stawia warunku do spełnienia, by młodzieniec udowodnił, że jest godny drogi. Jezus woła: chodź. I tylko podpowiada: z tym plecakiem, to nie zrobisz kroku.
Jest jedna rzeczywistość, której odzyskać nie można. Jest nią czas. Dziś jest czas by zbliżyć się do Boga. Dziś jest czas, by kochać.
Czemu Rabbi przyjmuje do wspólnoty, do kręgu sobie najbliższych, do swojej rodziny ludzi wykluczonych z powodu zła, którego dokonali? Czemu – łamiąc dla nich chleb – czyni ich swoimi przyjaciółmi, równymi sobie?
Zbyt wiele stało się złego. Zbyt daleko zaszedłem. Zbyt inny jestem od tych mniej lub bardziej świętych, których widzę wokół siebie. Nie ta klasa.
Można nie uwierzyć mimo znaków. Można nie uwierzyć własnym oczom i własnym uszom. Można odrzucić nawet głos serca, uczynić je bezwzględnym, nieprzepuszczalnym dla Boga.
Lęk przed śmiercią – czy to fizyczną, czy jakąkolwiek inną – może być gorszy niż sama śmierć. To on często – zbyt często – prowadzi do zła. Poddaje niewoli. Ludzkiej, a ostatecznie diabelskiej.
Dałeś nam władzę nad światem. Postanowiliśmy ją zabrać dla siebie. Wyrwać świat z Twoich rąk. Poprawić Twoje dzieło, choć nie znamy go w całości, a jedynie wycinki.
Prorok znad Jordanu stanął tymczasem przed ostatnim zadaniem swojego życia: miał utorować Bogu ścieżkę w sercu tego, który odszedł bardzo daleko: Heroda.
Powiedział Elohim do rabbiego: Kto zabija wiarę człowieka, nawet w imię prawdy, winien jest śmierci, bo czyni tak, jakby zabił samego człowieka.
Ci, którzy usłyszeli, uwierzyli. Zostali powołani i posłani, by iść do innych i głosić. By kolejni ludzie mogli usłyszeć głos Pana.