Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego » | Od najstarszego do najnowszego
Wyszukiwanie obejmuje wszystkie serwisy
wybierz serwis, który chcesz przeszukać »
Mikołaj Kopernik, którego imię nosi szkoła, na pewno poczułby się miło, widząc, jak wielu uczniów nie tylko się tutaj uczy, ale i pomaga innym.
Najlepszą motywacją są łzy. Uczniowie bowiem wspominają, jak po ich przedstawieniu jeden pan się wzruszył, więc znowu chcą „coś pokazać na scenie”.
W szkole, która przez płot sąsiaduje z parafią, poziom religijnej świadomości musi być wysoki. I jest.
W szkołach od sportowców na ogół wymaga się mniej. Ale nie tutaj. Ta szkoła dba o rozwój fizyczny i duchowy swoich uczniów.
Podanie komuś szklanki wody lub zagranie w przedstawieniu może zostawić w życiu gimnazjalisty trwały ślad.
– Niektórzy nie zdają sobie sprawy, jak głęboko te dzieci przeżywają każdą uroczystość religijną. Moglibyśmy się tego od nich uczyć – mówią katechetki.
W tej placówce wieloletnie doświadczenie jednego katechety łączy się ze świeżością podejścia drugiego – to dobre rozwiązanie.
Na 3-letni okres próbny w naszej archidiecezji wprowadzono stałych katechetów. Pierwsi z nich odebrali już dekrety od abp. Skworca i zaczną pełnić swoje obowiązki od nowego roku szkolnego.
Marketing jakoś nie pasuje do naszych wyobrażeń o misji, jaką pełni szkoła. Tutaj musiał on jednak zaistnieć, aby szkoła mogła przetrwać.
Nie zamierzam robić jakiegokolwiek rankingu. Chodzi mi o drobne, aczkolwiek – moim zdaniem - ważne dopowiedzenie.