Duchowni podczas wydarzeń grudniowych
- Nawoływanie do spokoju było jedynym możliwym rozwiązaniem. Chodziło przede wszystkim o bezpieczeństwo strajkujących i ich bliskich. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia swoich parafian księża nie mogli się po prostu zachować inaczej - mówią dr Piotr Abryszeński i dr Daniel Gucewicz.