Niezbędnik „kulturysty” na luty
Patrzę na prognozy pogody i za okno - i robi mi się coraz smutniej. Bo kocham zimę. Ale nie taką szaro-burą, z błotem, depresją, mżawką i ogólnie pojętym pragnieniem zgłoszenia nieprzygotowania do życia. Czego nie mam za oknem, uczynię w mojej głowie.