Zmaganie wciąż trwa
Myślę, że walka - czy ze snem na kazaniu, czy zmęczeniem podczas drogi - jest alegorią walki, jaką codziennie staczamy w sobie, w swoim życiu wewnętrznym: czy pójść na Eucharystię, czy przeznaczyć 5 minut więcej na modlitwę, czy wrócić okrężną drogą do domu, ale wstąpić do kościoła i pokłonić się przed Najświętszym Sakramentem?