Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukiwanie obejmuje wszystkie serwisy
wybierz serwis, który chcesz przeszukać »
Siostry benedyktynki z Wołowa wraz z burmistrzem Dariuszem Chmurą zapraszają na Mszę św. w intencji ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego.
Benedyktynki z Wołowa to żywy przykład, że zasada "ora et labora" daje w życiu szczęście i spełnienie. Aby Bóg był we wszystkim uwielbiony.
Dlaczego po prawie 400 latach od śmierci benedyktynka urodzona w pomorskim Pokrzywnie powinna znaleźć się w gronie błogosławionych? Bo uratowała żeński zakon przed zagładą. I w klasztornych szkołach zaczęła uczyć kobiety pisać i czytać.
- Dzisiaj nie chodzimy już z pielgrzymką do pustelników, ale mniej więcej w tym samym duchu i w tym samym celu otwieramy ich pisma. W pierwszej chwili możemy przeżyć dosłownie wstrząs. Skąd analfabeci z pustyni wzięli taką wiedzę psychologiczną? - zastanawia się w swoich rozważaniach s. Małgorzata z żarnowieckiego klasztoru benedyktynek.
Niewiele ponad 2 lata temu pisaliśmy o fenomenie profilu na Facebooku prowadzonego przez klauzurowe benedyktynki z Wołowa. Wtedy obserwowało je 15 tysięcy ludzi. Dzisiaj jest już o 100 tysięcy więcej.
Módl i pracuj - na pewno. Ale to nie wszystko. - Lepiej zjeść tę tabliczkę czekolady, ale powstrzymać się od jakiegoś bezpośredniego zła, niż na odwrót - dodaje s. Maria, benedyktynka z Wołowa.
Jak siostry benedyktynki z Wołowa świętują narodzenie Jezusa? Pobożnie - to na pewno, ale i śpiewająco!
Zakon kontemplacyjny, który ma świetnie prowadzony profil w mediach społecznościowych. Oksymoron? Dwie wykluczające się rzeczywistości? Nie u sióstr benedyktynek z Wołowa.
Msza św. jubileuszowa w intencji Zgromadzenia Sióstr Benedyktynek Misjonarek.
Tuż przed rozpoczęciem Mszy świętej wszyscy przybyli świętować wraz siostrami ich jubileusz mogli obejrzeć montaż słowno-muzyczny pt. "Okruchy historii"