„Babcia, dziadek, mama, tata. Siostry, bracia, pełna chata” – tak wspólnie z Joszko Brodą śpiewało kilkaset dzieci w Wałbrzychu.
– Od początku nie miałam problemu z identyfikacją własnego ja. Tego, kim jestem. Jako dziecko widziałam siebie jako matkę. Uwielbiałam chodzić do sąsiadek pilnować i bawić dzieci. Wiedziałam, a może czułam podświadomie, że to jest kierunek mojego życia – przyznaje Beata Jędrusik. Trzeba wiedzieć, kim się jest.
W dużej rodzinie na pewno nie ma nudy. Dom pełen ludzi oznacza każdego dnia nowe wyzwania, niespodzianki, śmiech, łzy, kłótnie, godzenie się, ścieranie różnych temperamentów i osobowości. Po prostu − życie.
Chodzą z głową w chmurach, tych tatrzańskich, aby być bliżej Nieba.
- Od początku nie miałam problemu z identyfikacją własnego ja. Tego, kim jestem. Jako dziecko widziałam siebie jako matkę. Uwielbiałam chodzić do sąsiadek pilnować i bawić dzieci. Wiedziałam, a może czułam podświadomie, że to jest kierunek mojego życia - przyznaje Beata Jędrusik. Trzeba wiedzieć, kim się jest.
Cykl rozmów z prof. Anną Świderkówną przeprowadzonych w 2007 i 2008 r.
Telemark to nie tylko wysunięcie jednej narty przy lądowaniu w skokach narciarskich. To przede wszystkim region w Norwegii, na zachód od stolicy kraju, czyli Oslo.
Podczas pokazu specjalnego filmu "Chata" ks. prof. Marek Lis analizował popularną produkcję z perspektywy religijnej i teologicznej. Nie wypada ona pod tym względem dobrze.
Film „Chata”, nakręcony na podstawie bestsellerowej książki pod tym samym tytułem, to chyba pierwszy w historii sfilmowany traktat o Trójcy Świętej. Czy ta filmowa „ikona” Boga jest udana? Mnie przekonuje. Nie wszystkich musi.