O chłopie, który chciał mieć... kościół
Wysoka trawa, świst wiatru, który hula pomiędzy wyrwami w ścianach, cegły spadające pod nogi... Powoli zanika pamięć o tym, że ruiny są czymś więcej niż zbędnym elementem architektury Różyc. Kto wie, może sam Pan Bóg pewnego dnia upomni się o swoje wotum, a mury odzyskają obiecaną im przed laty świetność?