Piesze wędrówki Marianny
– Niektórzy byli na nią źli, bo za dużo modlitw odmawiała. Na początek dwie pieśni jako wstęp, potem litania, Różaniec i znowu śpiewy. Dla części ludzi było to za długo. Kiedy zaczęli narzekać, obraziła się na jakiś czas i nie przyszła na kilka nabożeństw – wspomina Wanda Kamińska.