"To dopiero przedwiośnie nasze. (...) Wierzymy, że doczekamy się jasnej wiosenki naszej" - powiedział powieściowy Szymon Gajowiec.
– Przyjechał do domu na święta z Warszawy, gdzie występował w klubie Polonia. Nikt nie przypuszczał, że wizyta skończy się tragicznie – mówi Marek Freyer.
Pożar na zamku dzikowskim wybuchł w nocy. Ogień zauważono o godz. 3. Paliły się dach i strych zamku. Łunę zobaczyli i alarm wszczęli powracający z kasyna Ludwik Wyrostek, archiwista, oraz Olechowski, geometra.