„Nie możecie mieć dziecka” – taką diagnozę słyszy niejedno małżeństwo. I wtedy rodzi się pytanie: Jeśli nie w sposób naturalny, to jak? Czy wybrać in vitro, czy adopcję? Trzy pary opowiedziały nam o swojej niełatwej walce o dziecko. Magazyn Familia, 10/2008
W bieżącym tygodniu przy kościele pw. św. Wawrzyńca trwa zimowisko, które organizacyjny sukces w dużej mierze zawdzięcza poczcie pantoflowej i życzliwości darczyńców.
Koleżanka ma chłopaka, którego bardzo kocha i on ją też. Chciałyśmy urządzić jakby ślub, ktoś będzie księdzem itd. Zaczęłyśmy się zastanawiać, czy to będzie fair wobec Pana Boga, czy można się tak bawić? Przyjaciółka
Istota zła moralnego techniki in vitro nie wypływa przede wszystkim z tego, że z racji zabijania embrionów nadliczbowych sprzeciwia się piątemu przykazaniu Bożemu. In vitro łamie nade wszystkim przykazanie pierwsze: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną” – mówi ks. dr hab. Antoni Bartoszek, teolog moralista.
Są miejsca, gdzie telefon komórkowy przestaje być dzieciom potrzebny. No, może tylko do kontaktu z rodzicami. Tak, tak, to możliwe – na rekolekcjach oazowych.
Pana Boga można uwielbiać na wszystkie możliwe sposoby, również przez teatr i jazz – mówią uczestnicy zabawy.
Drugiego dnia zmoczył ich deszcz, a burza porwała namioty. Nie uciekli. Zostali ze świadomością, że Pan jest również w burzy, w deszczu. Jest wszędzie i w każdej chwili.
Od 15 lat odbywają się nad polskim morzem diecezjalne oazy Liturgicznej Służby Ołtarza. W tym roku w Kołobrzegu.
Miłość i sakrament małżeństwa realizują się w dialogu.
- Bycie członkiem KSM daje możliwość spotkania żywego Boga. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie - mówią członkowie Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Płockiej.