Zza szyby
Mieliśmy jako dzieci taką zabawę, zapewne nie tylko my: jadąc pociągiem, wybieraliśmy sobie na trasie za oknem jakiś najanjafajniejszy dom, stając się momentalnie jego szczęśliwym mieszkańcem. Paradoksalnie wszystko było tu nie dalekie, niedostępne, a w mgnieniu oka możliwe, nasze: jabłonka, duże podwórko, malowniczy krajobraz wokół.