Bez reniferów
Święty Mikołaj. Prowadzi statek przez wzburzone wody, wstrzymuje gotową do ciosu dłoń kata z mieczem. Na końcu... umiera. Taka ikona, ze świętym na łożu śmierci, wieńczy mikołajowy cykl u wrocławskich paulinów. Biskup z Miry co roku może „przychodzić z nieba”, bo 6 grudnia dla nieba się narodził.