33-latek z Warszawy postanowił pieszo udać się do Afryki. Celem jego pielgrzymki jest Sanktuarium MB w Kibeho.
Czarnoskóry biskup z Zambii szedł pieszo do Piekar z parafianami z Bytomia-Łagiewnik.
Będą studiować w tarnowskim seminarium. Poznali ich pielgrzymi idący trzeciego dnia w ramach sztafetowej Pieszej Pielgrzymki Tarnowskiej na Jasną Górę.
Pokonałem dwukrotnie przestrzeń Afryki rowerem, konno, pieszo, łodzią. Całe pięć lat. Zdaje się, że były jedynie snem krótkim, snem o dżungli, o pustyni, o wolności. Oto Bóg dopomógł mi dośnić go do końca.
Żeby sprawdzić, jak smakuje boczek na plebanii w Żychlinie i kapusta z ziemniakami przygotowana przez proboszcza z Mąkolic, wystarczy udać się na pieszą pielgrzymkę do... Afryki.
Wystarczyło jedno słowo arcybiskupa, by nasi klerycy zaburzyli porządek wakacyjnych staży. Pojechali na misje do Zambii. Ich koledzy wcale nie byli gorsi. Ruszyli ewangelizować Mołdawię.
6 tygodni - tyle czasu Darwina i Jacek Matuszczakowie potrzebowali, by przejść 700 km, schudnąć po 10 kg i - bez znajomości języka angielskiego - poznać kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Po co to wszystko? By modlić się o pokój i pojednanie w Afryce.
15 lutego w warszawskim Klubie Podróżnik przy ulicy Chłodnej 39 odbyło się spotkanie przybliżające pierwsze trzy etapy sztafety rowerowej „Afryka Nowaka 2009- 2011”. Spotkanie zorganizowano w 100 dzień trwania sztafety, która rozpoczęła się 4 listopada 2009.
– Proszę, módlcie się o pokój dla tej ziemi – apeluje s. Izabela Pilorz, pasterzanka z Cieszyna, którą rebelia zmusiła do powrotu z misji w Afryce.