Rekordowy karp złowiony w Polsce miał 109 cm długości i ponad 30 kilogramów wagi. "Idą święta, karp na Wigilii musi być, ale ja swoją rybkę wypuściłem" - mówi PAP Life Grzegorz Gajda, wędkarz, pogromca karpia-giganta, rekordzista Polski.
Ryba nie tylko od święta. Zdjęcia: Archiwum prywatne
W Wigilię panny myły się w wodzie z pieniędzmi, aby przez cały następny rok niczego im nie brakowało.
Uroczystości „Dnia Karpia Królewskiego” w gminie Potok Wielki rozpoczęły się Mszą św. w kaplicy w Osówku.
Pół tysiąca karpi rozdał przed Bożym Narodzeniem ubogim i potrzebującym ks. Henryk Kołodziejczyk, proboszcz parafii w Skrzynnie k. Przysuchy, niedaleko Radomia (Mazowieckie). Kapłan od wielu lat hoduje ryby w parafialnych stawach.
Żabim Krajem od dawna nazywa się tę część Śląska Cieszyńskiego, usianą niezliczonymi stawami rybnymi. Już po raz 12. Skoczów stał się na kilka dni prawdziwą stolicą karpia, choć i inne ryby znalazły tu godne przyjęcie.
Siostry benedyktynki ze Staniątek, pracą swoich rąk usiłują zarobić na utrzymanie klasztoru. Jest zgodne z maksymą św. Benedykta "Ora et labora" (módl się i pracuj) W tym roku po raz pierwszy od kilkudziesięciu laty powróciły do tradycji sprzedaży karpi na wigilijne stoły. Ryby są hodowane i odławiane w klasztornym stawie. Inną formą zbierania środków na utrzymanie jest sprzedaż pomidorów, ogórków i chryzantem z klasztornej szklarni. XIII-wieczne opactwo w Staniątkach wymaga gruntownych remontów. Mają kosztować kilkadziesiąt milionów zł.Fot. ks. Ireneusz Okarmus
Boże Narodzenie przeżywają oddaleni od swoich najbliższych o tysiące kilometrów.
Święta naszych misjonarzy w Afryce i Papui Nowej Gwinei.
To nie był łatwy rok dla hodowców karpia. Szacują, że może być około 15 proc. ryb mniej na rynku. Jednak nie powinno ich braknąć na wigilijnym stole.