Czytam te słowa jak opis walki. Walki o ich dusze. Walki o wiarę w tych, którzy Go odrzucali. Walki o wiarę w tych, którzy Go ukrzyżują.
Można by rzec, że niejako ojcem faryzeuszy jest Ezdrasz.
Spoglądamy na Jezusa i grzeszną kobietę zza pleców faryzeusza i jego żony. Może podzielilibyśmy ich oburzenie, gdybyśmy – tak jak oni – nie wiedzieli, kim jest Chrystus.
Pewnego razu, przy omawianiu z dziećmi dzisiejszej Ewangelii, zapytałem moich małych rozmówców, czy widzieli kiedyś jakiegoś faryzeusza. Wszyscy zgodnie przytaknęli.
Dominikos Theotokopulos, zwany El Greco, "Uczta w domu Szymona", olej na płótnie, 1608–1614, Instytut Sztuki, Chicago
Dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę.
Jest straszna w swej absolutnej nieustępliwości, straszna w swej nieuczciwości wewnętrznej, bo przecież nie mogli niczym jej uzasadnić.
Jezus właśnie uzdrawia mężczyznę niewidomego od urodzenia, żebrzącego na ulicy.
Węszyli i śledzili, by znaleźć, najmniejszą choćby, Jego niedoskonałość. Popadli w obsesję, która doprowadziła ich do duchowej ślepoty