To miejsce dla wszystkich zainteresowanych tematyką Kresów Wschodnich, z których pochodzi wielu gdańszczan. Ośrodek ma popularyzować historię ale też realizować projekty związane ze współczesną kulturą.
Przeszedłszy z Kresów przez nieludzką ziemię, znaleźli dom w Głubczycach.
Wołowskie Powiatowe Centrum Edukacji i Pomocy Psychologiczno--Pedagogicznej już po raz drugi zrealizowało wyjazd studyjny dla nauczycieli historii z regionu.
O poszukiwaniu rodzinnych korzeni, kresowym dziedzictwie na Pomorzu oraz trudnej do zaakceptowania poprawności politycznej mówi Michał Rzepiak, koordynator projektu Dom Kresy.
– Święte obrazy, które mieszkańcy Kresów przywieźli ze sobą na Ziemie Odzyskane, są zarówno przedmiotem kultu, jak i wspomnieniem tragicznej historii – podkreśla Anna Ludwa, sołtys Wójcic.
Na wschodnich i południowych rubieżach Rzeczypospolitej przetrwała polska dusza.
Ponad 100 tysięcy kilometrów kwadratowych to powierzchnia tak zwanych Ziem Odzyskanych. Do dziś żyją tam sędziwi ludzie, których 70 lat temu historia przerzuciła z drugiego krańca dawnej Rzeczypospolitej. Jednym tęsknota nie przeszkodziła w pokochaniu nowej ojcowizny, inni nigdy nie przyzwyczaili się do obcych im miejsc.
Gdyby zebrać coraz liczniejsze wspomnienia osób pochodzących z dawnych kresów Rzeczypospolitej – jak zrobił to Roman Aftanazy z dziejami tamtejszych rezydencji i dworków – powstałby pasjonujący dokument.
Liderzy chrześcijańscy i muzułmańscy Kamerunu nawołują do zakończenia konfliktu, który spowodował już śmierć ponad 150 osób, a 180 tysięcy musiało opuścić swoje domy.
Ich przodkowie ukrywali swoją wiarę i patriotyzm. Oni mogą dziś cieszyć się tym, że są Polakami i katolikami.