Przygoda z chorałem gregoriańskim
Moja przygoda z chorałem gregoriańskim zaczęła się jakieś 15 lat temu, kiedy po raz pierwszy, jeszcze jako dziecko, zabrano mnie do Tyńca. Pamiętam, że kupiłem wówczas śpiewy benedyktynów tynieckich. Usłyszałem, jak wykonują tę muzykę na żywo – pamiętam, że śpiewali wówczas godzinę czytań o 15.