– Nigdy nie wkurzyłam się na Boga, ale przyznaję, że po diagnozie na chwilę ochłodziły się moje relacje z Nim – mówi Anna Kulka-Dolecka.
- Nie chciałam, by była biadoleniem matki chorego dziecka, ale raczej zachętą do podjęcia decyzji o byciu szczęśliwym mimo różnych życiowych trudności - mówi Anna Kulka-Dolecka.