Gdy felietonista schodzi na psy…
"Ja jak sobie pomyślę, że mogłabym mieć faceta, i wiesz, że dom, dzieci razem, jakieś wspólne życie – to od razu mi przychodzi na myśl: a jak będzie agresor jakiś czy...". Wybierając zaufanie, ryzykuję, że ktoś mnie zrani. Wybierając nieufność, niczego nie ryzykuję, funduję sobie samotność. Nawet w pełnym autobusie, jak to ślicznie kiedyś ujął Barańczak: "tłumną samotność".