Dłońmi badam kształt kamienia...
Ponad 80 lat temu bose stopy Bronka Chromego, idącego latem pieszo z matką do Krakowa z odległych Leńcz, zostawiały ślady w pyle. Z tamtej wyprawy chłopiec zapamiętał, że parzyły go rozgrzane kamienie na Rynku. I choć tamte ślady już zniknęły, to Chromy pozostawił po sobie pod Wawelem trwały, artystyczny ślad.