Jedna z gór na Antarktydzie została nazwana imieniem papieża Jana Pawła II. Propozycję wysunęli dwaj włoscy księża, którzy uczestniczyli w ekspedycji na biegun południowy.
Papież otrzyma kawałek skały z góry na Antarktydzie nazwanej jego imieniem. Dar wręczą Janowi Pawłowi II pielgrzymi, którzy niedawno byli na Biegunie Południowym.
Kilkunastu włoskich alpinistów wyruszyło w Alpy, by zanieść dwumetrowej wysokości krzyż, pobłogosławiony przez Jana Pawła II, na Mont Blanc, najwyższy szczyt Europy. Grupie tej przewodzi ks. prałat Liberio Andreatta.
Kościół zawsze podchodził z ostrożnością, a nawet nieufnością, do prywatnych objawień i innych nadprzyrodzonych zjawisk, których doświadczali późniejsi święci.
W ciągu rocznego cyklu Kościół wspomina całe misterium Chrystusa - od momentu Wcielenia, przez Zesłanie Ducha Świętego, po oczekiwanie na ponowne przyjście Chrystusa na końcu czasów.
Włoski prałat ks. Liberio Andreatta ustawił 26 lipca na wysokości 5200 metrów na górze K2 Krzyż Wielkiego Jubileuszu Roku 2000.
Jan Paweł II przesłał specjalne błogosławieństwo dla uczestników wyprawy "Razem na Biegun - Antarktyda".
Ojca Świętego poznamy do końca tygodnia - zapewnia w wywiadzie dla rzeczpospolitej Orazio Petrosillo, watykanista włoskiego dziennika „Il Messaggero".
Na Północy wierzyć zakazano. Za to na Południu poziom praktyk katolików jest znacznie wyższy aniżeli w Polsce. Chyba nigdzie XX wiek nie był tak burzliwy jak na Półwyspie Koreańskim.
.:::::.