Chyba tylko jedna polska kraina może poszczycić się określeniem „święta”. Skąd ten tytuł? Aby znaleźć odpowiedź, nie wystarczy zachwyt pięknem przyrody. Trzeba wybrać się w głąb historii, która jest dumą Warmii.
Nazwa miejscowości wywodzi się z języka niemieckiego – Süßenthal dosłownie znaczy Słodka Dolina. Kto tu przyjedzie, ten zrozumie.
Już dwa razy zakonnicy musieli stąd odchodzić. Do trzech razy sztuka?
Podczas II wojny światowej Opatrzność Boża uchroniła kościół. Dwa pociski moździerzowe przebiły dach, wpadły do wnętrza świątyni, ale nie wybuchły. Do dziś starsi mieszkańcy wspominają to wydarzenie jako cud.
Kiedy słucham opowieści np. o Afryce i jej mieszkańcach, to mimo ich bardzo trudnej sytuacji po prostu im zazdroszczę – choćby tego, że może nie mają zegarków, ale mają czas.
Wyruszają spod trzech żelaznych krzyży. Później idą przez las, modląc się nieustannie. Pielęgnują tradycję, która trwa od ponad stu lat.
Wiele osób twierdzi, że ten rejon Warmii jest najbardziej urodziwy. Znajduje to potwierdzenie w licznych nagrodach.
W Barczewie odbyły się łosiery do św. Antoniego połączone z II Franciszkańskim Festynem Rodzinnym. Tradycja łosierów do św. Antoniego w Barczewie sięga XVI w., kiedy to kard. Andrzej Batory odnowił kościół św. Andrzeja w Barczewie i dobudował kaplicę poświęconą św. Antoniemu Padewskiemu umieszczając w niej jego obraz. Od tego czasu rozpoczął się kult św. Antoniego nie tylko w Barczewie ale i na całej Warmii.Zdjęcia: Krzysztof Kozłowski /GN
W Barczewie odbyły się łosiery do św. Antoniego połączone z II Franciszkańskim Festynem Rodzinnym.