Trzynaście lat Aleksander budował swoje olbrzymie imperium. Film Olivera Stone’a trwa trzy godziny i właśnie o tyle za długo. Seans do końca wytrzymają jedynie cierpiący na bezsenność.
W roku 1998 Hiszpan Ramon Sampedro odebrał sobie życie. Cały akt został tak zaplanowany, by nie obciążać odpowiedzialnością ludzi, którzy mu w tym pomogli. Samodzielnie nie mógł popełnić samobójstwa, bo od prawie 30 lat leżał całkowicie sparaliżowany w domu swego brata. Starannie zaplanowane umieranie kazał zarejestrować na kasecie wideo. Nagranie wyemitowano w hiszpańskiej telewizji.
Orkiestrę wymyślili sami więźniowie, którzy zdawali sobie sprawę, że szansę na dłuższe życie mają funkcyjni i pracownicy obozowej administracji. A ponieważ wszystkie etaty były już obsadzone, należało wymyślić nowe i przekonać Niemców do tego przedsięwzięcia.
Nie głośne „Pręgi”Magdy Piekorz, ale „Dzieci z Leningradzkiego”, dokumentalny film Andrzeja Celińskiego i Hanny Pollak zdobył nominację do Oscara w kategorii dokumentu.
Film „Czasem słońce, czasem deszcz” Karana Johara zobaczyło już ponad półtora miliarda widzów na całym świecie. Przeważająca większość to widzowie w Indiach, ale również w Europie i Stanach Zjednoczonych film ten zajął znaczące miejsca na listach filmowych hitów. Teraz mogą zobaczyć go również Polacy.
Dziesięć lat musieli czekać fani Wernera Herzoga na nową fabułę wielkiego wizjonera i maga niemieckiego kina. Po nakręconym w 1991 roku „Krzyku kamienia” reżyser zajmował się dokumentem i dopiero dziesięć lat później powstał „Niezwyciężony”, który teraz trafił na nasze ekrany.
Za muzykę do „Marzyciela”z Kate Winslet (na górze) oskarowe szanse ma Jan A. Kaczmarek. „Dzieci z Leningradzkiego” (poniżej) są nominowane w kategorii dokumentu.
To już trzeci Oscar dla Polaka w kategorii muzyka filmowa. Otrzymał go Jan A. Kaczmarek, autor muzyki do „Marzyciela” Marca Forstera, filmu, który uzyskał oscarowe nominacje w siedmiu kategoriach, by w rezultacie skończyć na jednym, ale za to szczęśliwym dla Polaka.
Twórcy „Opowieści o Zbawicielu” deklarują, że film jest najwierniejszą jak dotąd ekranizacją tekstu biblijnego, w tym wypadku Ewangelii według św. Jana. W warstwie słownej zapewne, natomiast obrazowej nie zawsze.
"Boga nienawidzę. Nienawidzę modlitwy, mszy, różańców, nienawidzę Kościoła, księży. Kiedy chcę się modlić, zaczynam Ojcze nasz, natychmiast nachodzą mnie bluźniercze myśli".