W Szpitalu Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu rozpoczęto nowatorską metodę leczenia koronawirusa. By ją prowadzić, potrzebni są dawcy po przebytej chorobie.
Na COVID-19 nie ma na razie lekarstwa. Chorych leczy się objawowo, licząc na to, że odciążony układ odporności poradzi sobie z intruzem. Jakimś wsparciem może być osocze osób, które wyzdrowiały.
Jest zgoda na rozpoczęcie nowatorskiej terapii przy COVID-19. Osoby, które przebyły zakażenie, mogą pomóc w ratowaniu zdrowia i życia chorych.
Narodowy Instytutu Zdrowia (NIH) w USA poinformował, że wstrzymuje badania nad osoczem ozdrowień w leczeniu COVID-19 z powodu braku pozytywnych efektów.
Komendant powiatowy policji w Nowym Mieście Lubawskim insp. Jacek Drozdowski oddał swoje osocze w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Olsztynie.
Osocze ozdrowieńców nie jest skuteczne w leczeniu COVID-19 u krytycznie chorych pacjentów - udowodnili badacze z Oxfordu i Pittsburgha we współpracy z klinicystami z kilkunastu wiodących ośrodków naukowych na świecie.
W ramach badania klinicznego prowadzonego we Wrocławiu osocze ozdrowieńców podano 25 chorym na COVID-19. Wstępne obserwacje są obiecujące - opisują autorzy badania.
Ks. Aleksander Mańka, proboszcz parafii w Domasznie koło Odrzywołu, przeszedł zakażanie koronawirusa z wyjątkowo silnymi objawami.
Diecezjanie, którzy wyzdrowieli z COVID-19, zaproszeni są do oddawania osocza. Apel Naczelnej Rady Lekarskiej będzie można usłyszeć w kościołach.